
O mnie
Jestem dietetykiem klinicznym, a swoje wykształcenie zdobyłem na Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu (skąd uzyskałem tytuł licencjata oraz magistra), aczkolwiek jestem wiecznie nienasycony wiedzą i staram się ją nieustannie zgłębiać, biorąc udział w szkoleniach oraz sięgając do aktualnych źródeł naukowych. Poszerzając w ten sposób swoje kompetencje, zaspokajam równocześnie swą własną, czystą ciekawość.
Prócz dietetyki fascynują mnie także inne zagadnienia dotyczące zdrowia, takie jak: połączenia pomiędzy ciałem, a umysłem, neurobiologia, neurochemia, epigenetyka, kosmetologia, wpływ ziół i roślin na organizm człowieka, czy sekrety długowieczności, których poszukuję.
Jedzenie od zawsze stanowiło ważny element mojego życia. Łączyło członków mojej rodziny i wzmacniało jej więzi. Od dziecka spędzałem dużo czasu w kuchni, niegdyś jako mały obserwator, dziś jako głównodowodzący. Gotowanie to moja pasja, choć tak bardzo jak kocham gotować, kocham też i jeść.
Poza tym interesuję się jogą, fascynuje mnie przyroda i kosmos. Uwielbiam książki, podróże, aktywność na świeżym powietrzu, bieganie, jazdę na rowerze i górskie wyprawy, niezwykle cenię sobie kontakt z naturą, którą darzę ogromnym szacunkiem.
Jestem tutaj, aby podzielić się z Wami moją wiedzą i zajawką, jaką jest dietetyka i szeroko pojęte zdrowie, oraz po to, aby pomóc Wam w przywróceniu zdrowia, równowagi i lepszego samopoczucia.
Kawałek mnie
Odkąd pamiętam, zawsze byłem bardzo ciekawski otaczającego mnie świata, fascynowało mnie to, jak funkcjonuje natura, zarówno w skali makro, jak i w skali żywych organizmów, ale pierwsze zainteresowanie zdrowym stylem życia oraz zdrowym odżywianiem zakiełkowało we mnie w trakcie powrotów do Wietnamu.
Poznałem tam swoje korzenie, zagłębiłem się w kulturę wietnamską, która została również częściowo przekazana w Polsce przez moich rodziców, odkryłem kolejne smaki Azji, ale to co mnie najbardziej zaintrygowało to styl życia Wietnamczyków.
Proste, spokojne, bez dobrze znanego nam pędu i pośpiechu. Dni, które przeplatane umiarkowaną pracą fizyczną, np. przy ogródku oraz codziennymi sprawunkami, były zwieńczane wieczornymi biesiadami i spotkaniami w gronie najbliższych. Jedzenie pochodziło prosto od hojnej i płodnej matki ziemii - głównie z tego, co sami ze starannością wyhodowali, otrzymali od sąsiadów, czy zakupili w lokalnych straganach. Mało było miejsca na produkty przetworzone, a ich dieta obfitowała w świeże rozmaite warzywa, owoce i aromatyczne zioła. Po prostu kwintesencja slow-life.
I najprawdopodobniej efektem tego, nawet najstarsi członkowie mojej rodziny cieszyli się zdrowiem, witalnością i jasnością umysłu, wielu z nich dożyło setki i nawet w ostatnich latach mogło poszczycić się hartem ducha, którego mogliby pozazdrościć znacznie młodsze pokolenia.

Od najmłodszych lat często też chorowałem, zmagałem się z licznymi alergiami, zaburzeniami układu pokarmowego i problemami skórnymi, a jako nastolatek popadłem w zaburzenia odżywiania. Wszystko zaczęło się powoli zmieniać, gdy wyruszyłem w poszukiwaniu swojej własnej drogi do zdrowia. I choć ta przeprawa bywała momentami wyboista, obfitowała w wiele zakrętów i ślepych zaułków, uświadomiła mi ona, jak fundamentalne znaczenie dla naszego zdrowia mają sposób odżywiania, odpowiedni mindset i szeroko pojęta higiena życia. Dziś mogę cieszyć się zdrowiem, świetnym samopoczuciem i dużymi pokładami energii.
Te doświadczenia z pewnością nakierowały mnie na ścieżkę, którą do dziś kroczę, a w połączeniu z moim zamiłowaniem do jedzenia i odwieczną fascynacją zawiłościami i mechanizmami rządzącymi ludzkim organizmem, obrałem za cel dietetykę kliniczną i pragnę wykorzystać swoje nabyte doświadczenie oraz wiedzę, aby pomagać innym. Czuję, że jestem właśnie tam, gdzie powinienem być - to jest moje ikigai.